Bierz cel na cel
„COŚ MUSZĘ ZE SOBĄ ZROBIĆ..." Napoleon Hill, amerykański twórca literatury osobistego sukcesu tak określa swoją ideę : „Wygrywa tylko ten, kto ma jasno określony cel i nieodparte pragnienie, aby go osiągnąć” . Podjęłam się tego tematu z jednego powodu. Jest nim „ściemnianie” 🙂
Tak właśnie. Za każdym razem, gdy jestem w mojej siłowni dociera do mnie przygnębiająca,jako kobietę, refleksja. Oto przede mną tłum mężczyzn, wytrwale dążących do celu. Widzę, jak regularnie, bez zbędnego narzekania przychodzą na trening i pracują …pracują…pracują… Po to, by spełnić swoje marzenia o nowej sylwetce, lepszej kondycji, większej sile etc etc.
Cele mają różne- jak różne są dyscypliny sportu i jak różni ludzie. Wśród tłumu mężczyzn, często zdrowo rywalizujących, ale i wspierających się, giną nieliczne kobiety. Te, które spotykam, są ambitne i pełne pasji. Dbają o swoje zdrowie i naprawdę pięknie wyglądają. Niestety, jest ich garstka.
Z drugiej strony zewsząd dobiegają mnie niezliczone szlochy i zawodzenia; jęki nad dramatyzmem własnego ciała. „Kamilla,muszę coś ze sobą zrobić”- słyszę setki razy . Właśnie owo „coś” – niesprecyzowane i nieokreślone w czasie sprawia, że generalnie kończy się na gadaniu.
MATKA POLKA OFIARNA
Po dniu, dwóch, gdy przypominam ( wypominam) im wypowiedziane słowa „coś” zostaje stłumione bardziej konkretnymi celami : „zrobić pranie”, odebrać dziecko”, „posiedzieć z mężem/chłopakiem – czyli pokontrolować go i popilnować , by czasem nie uciekł na noc do kochanki ( bo przecież facet tylko szuka okazji;) itd. itd. Zawsze słyszę,że brak czasu, że trzeba domem się zająć i poświęcić – niczym ta matka Polka ofiarna.
A potem chodzi, zmęczona całym dniem w pieluchach, garnkach, pracach takich czy owakich i jeszcze bardziej narzeka, zawodzi : …że mąż nie docenia i się nią nie zajmuje, że znów przytyła 2 kg , że worki pod oczami … Samoocena spada na łeb, na szyję. Przytłaczają złe emocje: zazdrość o faceta i te zgrabniejsze koleżanki, złość na siebie i cały świat, że znów się nie udało… Wiem,jestem okrutna. Miewam opinię wrednej zołzy 😉 Ale przynajmniej zołzy szczęśliwej. Co zatem robić, by owo „coś ze sobą zrobić” nabrało realnych kształtów ?
CELUJ W CEL A ODMŁODNIEJESZ
Po pierwsze CEL, ; po drugie : CEL; po trzecie : DZIAŁANIE ; po czwarte: SZCZĘŚCIE 🙂
ZRÓB PIERWSZY KROK .
ZAPISZ KOLOROWO NA KARTCE ODPOWIEDZI I POWIEŚ W WIDOCZNYM MIEJSCU :
1. JAKI JEST TWÓJ CEL ? Pamiętaj, by był on jak najkonkretniejszy i realny, np. zrzucę 4 cm w talii w miesiąc.
2. CO ZROBISZ, BY ZREALIZOWAĆ CEL ? Np., pójdę do klubu fitness i kupię karnet; wyjdę na dwór pobiegać; poprawię jakość jedzenia itp
3. CZEGO I/ LUB KOGO DO REALIZACJI CELU POTRZEBUJESZ ? Trener, dietetyk, 2 godziny czasu 3 razy w tygodniu *
Przeczytałaś ten tekst ? Wytyczyłaś sobie cel i drogę do niego? TO TERAZ , W TEJ CHWILI, NATYCHMIAST, RUSZ TYŁEK I ZADZIAŁAJ!!! JEDNO DZIAŁANIE POCIĄGNIE CIĘ DALEJ.
* ( inspirowane lekturą „Metody 20 pomysłów”)