Rozszerzanie diety dziecka – czekać czy nie czekać?
Jak świat światem, jedzenie to podstawa naszej egzystencji. Jesteśmy od niego uzależnieni. Bez żywności nie da się przeżyć. Przychodzi w życiu małego dziecka taki moment, kiedy to trzeba powoli dawać mu próbować różne „dorosłe” smakołyki. Dzieci są zainteresowane wszystkim tym co robią dorośli, inni ludzie. Z ciekawością zaczynają otwierać buzię czy też domagać się zawartości talerza rodzica.
Tu właśnie pojawia się pytanie – skoro tak się rwie i koniecznie chcę spróbować to dlaczego nie dać. Rozszerzanie diety dziecka, czekać czy nie czekać?
A to było tak..
W naszych czasach mamy duży wybór. Kiedyś bywało o wiele gorzej, również pod względem żywienia dzieci. Możliwości były bardzo ograniczone. Trzeba było sobie jakoś radzić. Szczególnie trudno było za czasów prlu.
Sytuacja komplikowała się gdy rodzina miała dziecko, dzieci. Trzeba było starać się o mleko. Szczęście miała ta matka, która nie uległa propagandzie informacyjnej i karmiła piersią, a nie mlekiem w proszku w niebieskim opakowaniu.
Teraz wiemy, że cenniejsze jest kamienie piersią niż sztuczną mieszanką. Wtedy tego nie wiedziano. A wręcz utrudniano kobietom karmienie piersią. Namawiano z każdej strony na ten cudowny proszek, który miał być lepszy od mleka matki. Uważano, że mleko matki nie wystarcza i kazano dopajać herbatkami i soczkami od pierwszych tygodni życia dziecka.
No i ten nakaz karmienia dziecka co trzy godziny.. jak w wojsku. Dlatego karmienie piersią szybko się kończyło. Dlatego siegano po mleko w proszku, które nie było jednak takie idealne… Dlatego szybko sięgano po coś więcej niż mleko. I o wiele szybciej rozszerzano dietę malutkich dzieci.
Życie pędzi do przodu
A teraz policzmy ile lat temu to było.. Lata 70/80.. Ile wyszło? Prawie 40/50 lat minęło od tamtej epoki. Co wiecej w tej chwili możemy mówić, że działo się to w zeszłym wieku..!
A świat się zmienia
A teraz rozejrzyjcie się dookoła. Czy świat się zmienił? Technika poszła do przodu? Medycyna zrobiła ogromne epokowe postępy? Tak, tak i tak. Przeprowadzono mnóstwo badań nad wieloma aspektami ludzkiego życia. Badano i cały czas jest badany ludzki organizm i jego funkcjonowanie.
Czy korzystamy ze zdobyczy współczesnej medycyny i nauki?
Czy wierzymy w to, że naukowcy, lekarze coraz lepiej znają ludzki organizm i różne czynniki, które wpływają na jego funkcjonowanie czyli w dużej mierze żywność?
Czyż nie widzimy ile zmieniło się w sferze dietetyki? Np że to cukier jest cichym zabójcą, a nie tłuszcz.
Rozszerzanie diety dziecka
To dlaczego tak trudno uwierzyć w badania dotyczące żywienia małych dzieci?
- Dzięki nim wiemy jak bezcenne jest mleko matki.
- Jak wrażliwy jest układ pokarmowy nowonarodzonego dziecka.
- Musimy uważać na malutkie brzuszki, które dopiero dojrzewają do nowej sytuacji.
- Nie podajemy malutkim dzieciom nic oprócz mleka.
- Tak tak – NIE PODAJEMY soczków i herbatek. W mleku jest wszytko co im najpotrzebniejsze.
- Wiadomo też o tym, że do 6 miesiąca życia dziecka jelita uszczelniają się tzn dopiero wtedy gotowe są na przyswajanie pokarmów poza mlekiem.
- Wcześniej nawet jeśli damy coś dziecku to organizm i tak tego nie przyswoi. Możemy poważnie zaburzyć jego funkcjonowanie.
- A skutki są długofalowe tzn dolegliwości mogą odezwać się nawet w wieku dorosłym..
Dlatego porzućmy mądrości zeszłej epoki i uwierzmy chociaż trochę w osiągnięcia współczesnej medycyny.
Nie spieszymy się z rozszerzaniem diety.
Spokojnie poczekajmy do końca 6tego miesiąca życia dziecka. Przecież naszym bobasom nigdzie się nie spieszy. ? Mają całe życie na poznawanie smaków tego świata. Kilka miesięcy nie zrobi im różnicy.
A brzuszek naszych maluszków bedzie nam dozgonnie wdzieczny. ?
A to, że interesują się jedzeniem to znaczy, że są ciekawe świata, a nie już gotowe na rozszerzanie diety.
A jeśli rwą się do kierownicy to znaczny, że już są gotowe prowadzić samochód?
Myślę, że argument o niedojrzałym układzie pokarmowym dziecka jest bardzo logiczny. I na prawdę te dwa trzy miesiące nie zrobią różnicy w rozszerzaniu diety dziecka. A jeśli mają uchronić maluszki przed ewentualnymi problemami z brzuszkiem czy alergiami.. To warto zaczekać.
Czas szybko zleci.
A jeśli ktoś się dziwi, albo wręcz krytykuje (patrz ciotki, mamy, sąsiadki, teściowe) i nie wierzy w postęp medycyny, to niech odda komórkę, wyłączy internet i kablówkę i nie chodzi do apteki po nowe leki.
Świat się zmienił, dlatego nie dajcie się omotać przez myślenie z minionego wieku. Bądźcie mądrzy i nie zdawajcie się tylko na tzw instynkt macierzyński, ale szukajcie rzetelnej wiedzy na temat rozwoju i żywienia dzieci.
P.s. instynkt to nie jest wiedza nt opieki nad dzieckiem. Dziecko nie rodzi się z instrukcją. Trzeba się tego uczyć. ?