Horror film – Upiorne opowieści po zmroku. Dla tych, co lubią się b(śmi)ać!
Nie jestem wielką fanką horrorów, ale mieliśmy okazję pójść do kina we dwoje, a resztę propozycji już widzieliśmy. Wybraliśmy się więc na horror film – „Upiorne opowieści po zmroku” i…
Horror film – Upiorne opowieści po zmroku
Ten film to kinowa nowość. Poszliśmy go obejrzeć w dniu premiery i choć sala była malutka, to ludzi nie było zbyt wiele. Ale w Gnieźnie chyba nikt nie przepada za horrorami, bo to już nie pierwsza taka sytuacja.
Powiem Wam od razu, że choć nie jest to typowy horror film, to ja bym więcej nie zniosła. Serio. Gdyby było straszniej, to pewnie przez cały seans chowałabym się za kurtką. Nie lubię się bać, ale lubię być zaskakiwana. No i tutaj w sumie to zaskoczenie było, ale nie koniecznie jeśli chodzi o sceny grozy, bo one to tak bardziej do pośmiania były, niż do chowania się za kurtką 🙂
Od początku!
Tytuł mówi nam, że będzie naprawdę upiornie, dlatego wielbiciele mocnych wrażeń mogą być trochę zawiedzeni. Na starcie poznajemy główną bohaterkę, która „napędza” całą historię. To ona podkrada z domu strachów książkę pisaną krwią, która tworzy na bieżąco kolejne historie. Sama. Pomysł na film jest bardzo fajny, ale jego rozwinięcie jest już mniej zadowalające.
Postacie, które pojawiają się w filmie wraz z każdą historyjką są raczej śmieszne, niż straszne. Czasami dość obrzydliwe. Ale to wciąż za mało, by nazwać ten horror film FILMEM GROZY.
Fabuła dość banalna, efekty też nie powalają, chociaż ogląda się i tak w miarę przyjemnie.
To taki fajny „bełkot” na odstresowanie. Pojawia się gdzieś tam wątek PRAWIE miłości 😉 plus wątek przyjaźni. Chociaż kiedy w tajemniczy sposób giną Ci przyjaciele, jeden po drugim, nikt jakoś specjalnie nie rozpacza.
Pingback: Co nowego w kinie? Repertuar 16.08 - 22.08 Dwie premiery oraz ostatnie seanse Króla Lwa.