Recenzja książki „Sieci widma” – Leszek Herman

W ostatnim czasie skończyłam czytać książkę Leszka Hermana „Sieci widma” i bardzo chętnie Was z nią zaprzyjaźnię. Na początku nie byłam do niej przekonana, ponieważ nie sądziłam, że wyprawa promem do Ystad będzie tak ciekawa i wielowątkowa! Książka ma ponad 600 stron, więc można z nią spędzić parę miłych wieczorów.

Powieść tego autora jest bardzo dobrym thrillerem, który z czasem się rozkręca

Na prom w Świnoujściu wsiada kilkadziesiąt osób, pasażerami są między innymi młode małżeństwo z sześcioletnim synkiem wybierające się w podróż do Norwegii, sześcioro przyjaciół wyruszających na wakacje do Skandynawii, pewna zdesperowana kobieta podążająca za żonatym mężczyzną, oraz małżeństwo w średnim wieku płynące odwiedzić mieszkającą w Szwecji córkę.

Mnóstwo zbiegów okoliczności oraz przewrotność losu przecina ich ścieżki i sprawia, że ich drogi zaczynają się w pewnym momencie krzyżować. Każdy z nich liczył na miły, bezproblemowy i przede wszystkim szybki rejs, jednak z każdą minutą zaczyna się robić coraz groźniej i niebezpieczniej. Nie tylko z powodu drobnej awarii na statku, ale również ze względu na pewne wydarzenia, które kilka dni prędzej wydarzyły się w Szczecinie, a tak naprawdę swoje początki miały wiele lat wcześniej, w Rotterdamie.

W książce spodobało mi się to, że tak naprawdę mamy opisane dwie historie, które z pozoru się nie łączą, a dopiero później domyślałam się powoli, o co chodzi. Pierwszy wątek to historia dziennikarki Pauliny, zaczynająca się tydzień przed rejsem. Poznaje ona informatora, który okazuje się być bandziorem i chce przekazać jej tajemnicze wieści, jednak po pierwszym spotkaniu mężczyzna zostaje zamordowany. Kobieta stara się na podstawie tych paru informacji dotrzeć do sedna sprawy. Akcja drugiego wątku dzieje się na promie.

Jedno jest pewne – nikt nie spodziewa się katastrofy, do której dojdzie podczas tego rejsu

Czytając pierwsze dwieście stron książki nie sądziłam, że uda mi się ją skończyć. Opowieść wielowątkowa, bardzo mi się dłużyła i obawiałam się, że nic pochlebnego na temat „Sieci widma” nie napiszę. Jednak, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, po ponad dwustu stronach fabuła zaczęła mnie wciągać i wszystkie wątki zaczęły układać się w całość.

Tak powolne rozkręcanie akcji to coś najlepszego, co mogło spotkać czytelnika podczas przygody z tą książką. Muszę przyznać, że autor lubi budować napięcie od całkowitego znużenia, aż po ogromne zaciekawienie.

Niestety samo zakończenie trochę mnie zawiodło, liczyłam na bardziej spektakularną katastrofę. Thriller został świetnie napisany, przeczytałam go od deski do deski, lecz czuję lekki niedosyt – coś mogło zostać dodane. Jak najbardziej polecam przeczytanie „Sieci widma”, ponieważ wszystko dobrze ze sobą współgra, ale to chyba po prostu nie moja „bajka”. Jakie Wy macie zdanie na temat tej książki? Czytaliście ją? Podzielcie się proszę swoimi opiniami w komentarzach.

Autor: Klaudia Ratajczak

 

 

 

 

 

 

Podziel się...Share on FacebookShare on Google+Tweet about this on TwitterShare on LinkedIn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*