Kosmiczny Mecz 2 – recenzja
Zazwyczaj bywa tak, że filmy, które są wznawiane albo powstają ich kolejne części, nie dorównują tej pierwszej. I choć są wyjątki od tej reguły (np Terminator 2) to najczęściej jest to fakt. Oczywiście zależy od tego co kto lubi. Ale czy podobnie jest z drugą częścią Kosmicznego Meczu? Zapraszam na recenzje.
Chyba powinniśmy zacząć od pytania kto pamięta pierwszą część Kosmicznego Meczu? I z pewnością nie są to dzieci ani nawet nastolatkowie. Prawda jest taka, że minęło już ponad 20 lat. A to już jest jakby podróż w czasie. I tu potrzebna jest recenzja.
Kto oglądał pierwszą część Kosmicznego Meczu?
Czasy kiedy Michael Jordan był gwiazdą koszykówki. Kiedy to amerykański styl życia i wszystko co z tym związane był na czasie. Kiedy Looney Toones i Animki z Królikiem Bagsem na czele były równie popularne co kreskówki Disneya. To wszystko zdarzyło się w zeszłej epoce. W czasach bez telefonów komórkowych, komputerów i internetu.
Pomysł, żeby odświeżyć kultowy film był dość ciekawy i całkiem prosty do zrobienia.
Czas na nową część
Wystarczyło wziąć obecną gwiazdę koszykówki. Tylko kto teraz ogląda amerykańską koszykówkę. Mam wrażenie, że była o wiele popularniejsza kiedyś. Potem trzeba było wyszperać trochę zapomniane postacie z Looney Toones czyli Królika Bagsa, Kaczora Duffiego czy Twittiego.
Kto zna Looney Toons?
Okazuje się, że nie są to zbyt popularne kreskówki wśród dzieci. Trzeba ich specjalnie poszukać. I co najważniejsze, warto to zrobić zanim pójdziecie do kina. Choćby dlatego, żeby dzieci miały równie dużą frajdę w zgadywaniu kto po kolei pojawił się na ekranie. Tak wygląda Kosmiczny Mecz.
Dla kogo jest ten film?
I to jest to do czego zmierzam. Do odpowiedzi na pytanie – kto ma największą frajdę z oglądania najnowszej części Kosmicznego Meczu. Jak myślicie? Oczywiście, że dorośli.
Chyba, że zapoznaliście Wasze dzieci z postaciami ze zdjęcia powyżej. Frajda jest o wiele większa jak człowiek wie na co patrzy. I chociaż trochę kojarzy pierwszych bohaterów Kosmicznego Meczu.
Ale i to może nie wystarczyć. Co chwilę widzimy odnośniki do starszych filmów np Matrixa. Babcia i kanarek Twitty w innej rzeczywistości. Dorośli będą ubawieni. Ale czy dzieci znają wszystkie te filmy, które są wspomiane w filmie.
A o co chodzi w tej części? Czym się różni?
Przede wszystkim jest to głęboki skok w wirtualną rzeczywistość, w Internet. Tam poznajemy pewien program, który chce się wyrwać do realnego świata. Tak na marginesie, całkiem dobrze zagrany przez byłego przyjaciela Ironmana.
Komputerowy świat nie zawodzi zmysłów. Choć człowiek ma czasem wrażenie, że trochę tego za dużo. I tym razem to dzieciaki powinny być zadowolone.
Akcja rozkręca się, gdy program wciąga do sieci słynnego koszykarza i jego syna. Syn chce koniecznie udowodnić ojcu czego jest wart. A szczególnie chodzi o pokazanie, że to nie koszykówka jest jego ulubionym zajęciem. Nie będziecie chyba zaskoczeni, że syn woli wirtualna rzeczywistość i tworzenie wypasionych gier.
Jak to często bywa syn zwraca się przeciwko ojcu. Wszystko się gmatwa tak bardzo, że koniec końców stawką stają się wszelkie istnienia ludzkie, które ściągnęły na swoje telefony aplikacje z meczem. Ten mecz ma przesądzić o wszystkim. Oczywiście łatwo nie będzie. Przeciwnik jest o niebo lepszy i to podrasowany wirtualnie. Wydaje się, że nie ma szans. I dlatego każdy chce mimo wszystko doczekać do końca.
I choć z góry wiadomo jak Kosmiczny Mecz się zakończy to jednak nie do końca jesteśmy w stanie przewidzieć finał.
Jak podsumować recenzję Kosmicznego Meczu?
Przede wszystkim pamiętać po co chodzicie do kina. To ma być rozrywka. Dla każdego.
I po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że producenci zrobili wiele, żeby tak samo dzieci jak i dorośli dobrze się bawili.
My dorośli mamy swoich bohaterów z dzieciństwa. Mamy mnóstwo odnośników do pop kultury z zeszłego wieku. A dzieciaki mają wypasione efekty specjalne, które dopiero na wielkim ekranie można odpowiednio docenić.
Jest jeszcze jedna rzecz. Aspekt emocjonalny. Problemy rodzinne. Relacje ojciec syn. Umiejętnie pokazane jakie jest podłoże czynów ojca. Co go ukształtowało i dlaczego jest taki, a nie inny. Ale też jak ważne jest to co odczuwa syn. I co jest najważniejsze w życiu.
Nie pozostaje mi nic innego jak tylko napisać, że najlepszym sposobem na wyrobienie sobie zdania na temat Kosmicznego Meczu jest pójście do kina. Chyba, że chcecie poczekać na DVD.